Łukasz Giza:–Dobrze weszliśmy w to spotkanie. Bardzo solidnie zagraliśmy w pierwszej części meczu. Właściwie, to gra toczyła się głównie na połowie przeciwnika. Boisko może nie było dzisiaj w dobrym stanie, ale udało nam się kreować akcje, więc pod tym względem chłopaki na pewno dali radę. Nie wiem, co się stało w drugiej połowie. Początkowe minuty jeszcze jakoś wyglądały, a potem gra się odwróciła. Nie dość, że nic nie stwarzaliśmy, to nie potrafiliśmy się także utrzymać przy piłce. Rotowałem dzisiaj trochę składem, lecz nie do końca to chyba wypaliło. Jakieś wnioski na pewno musimy wyciągnąć. Nie ma co jednak robić tragedii. Czasem po prostu przychodzi jakiś słabszy mecz i tyle.
Antoni Kruk (kierownik Eko Różanka): –Do straty pierwszej bramki graliśmy równą piłkę, bo akcja toczyła się w środku pola. W drugiej połowie trener gospodarzy zaczął robić zmiany i chyba był przekonany, że już nas mają. Po naszej stronie również pojawili się nowi zawodnicy na boisku i było widać, że jesteśmy żwawsi. Uzyskaliśmy przewagę, przez którą było widać, że bramka wisi w powietrzu. W 67′Wojciech Więcaszek świetnie zagrał wślizgiem do Patryka Błaszczuka, a ten tylko dostawił nogę. Potem ponownie Błaszczuk zgubił dwóch obrońców, ale w ostatniej chwili ktoś podbił piłkę i trafiła ona w słupek. Następnie Błaszczuk podał do Bartka Prusa, który zagrał do Więcaszka i Wojtek wyrównał. Zabrakło nam czasu, żeby wyjść na prowadzenie. Martwimy się zdrowiem Wojtka Więcaszka, który zderzył się z przeciwnikiem. Wynik 2:2 jednak nikogo nie krzywdzi. Najbardziej podoba mi się to, że widać progres w zespole, bo potrafiliśmy odrobić dwubramkową stratę.